banner1

Wyróżnione

Boże Narodzenie – znaki i symbole

szopkaNiewiele jest okresów w roku kościelnym, które wypełnione są tak ogromną liczbą symboli i nawiązują nawet do starożytnych tradycji. Boże Narodzenie wymaga jednak nade wszystko świadomego przeżycia.

Od najdawniejszych czasów Liturgia Rzymska sprawowała w Narodzenie Pańskie tylko jedną Eucharystię w Wigilię i jedną w samą uroczystość Bożego Narodzenia. Jedyna Msza św. przypadająca w samą już uroczystość była sprawowana o godz. 9 rano. Potwierdza to Epistolarz z Kapui, z 546 r., oraz Ewangeliarz z Neapolu, z VII wieku. Mszę św. o północy, którą popularnie zwiemy Pasterką, wprowadzono na przełomie V i VI wieku. Sprawowano ją w Rzymie w Bazylice Matki Bożej Większej. Papież Grzegorz Wielki celebrował wówczas Liturgię o północy i Mszę św. o 9 rano dla dyplomacji namiestnika bizantyjskiego. Po prostu – papież, wracając z Pasterki, wstępował do kościoła na Palatynie z przyjaźni do urzędników i sprawował dla nich czynności święte. Z czasem powszechne stało się sprawowanie trzech Mszy św. w Boże Narodzenie. Ostatecznie tę praktykę przyjął Mszał potrydencki. Do Mszału z 1570 r. wprowadzono jedyne wówczas święto Imienia Jezus. Przyczynili się do tego Beda Czcigodny, Bernard z Clairvaux i św. Franciszek z Asyżu.


Od św. Szczepana do św. Sylwestra

Do obchodów Bożego Narodzenia weszła w VI wieku tzw. oktawa, czyli przedłużenie świętowania do ośmiu dni. Jest to bardzo wymowne, gdyż dni wchodzące w jej skład były już wcześniej zarezerwowane do kultu pierwszych świętych.

Pierwszy dzień obejmuje świętowanie uroczystości Narodzenia Pańskiego. W drugi dzień obchodzimy święto św. Szczepana, diakona, pierwszego męczennika. Zwyczaj wspominania Szczepana znany jest jeszcze z IV wieku. W ten dzień istnieje zwyczaj święcenia owsa, bowiem w dawnym państwie Karolingów św. Szczepan był patronem koni.

Trzeci dzień oktawy poświęcony jest św. Janowi Apostołowi i Ewangeliście. Jego kult znamy również z IV wieku. W tym dniu Kościół święci wino. Wynika to z pobożnej legendy, która mówi, że kiedyś podano św. Janowi do wypicia zatrute wino, a on je pobłogosławił, skosztował i pozostał przy zdrowiu.

Czwarty dzień oktawy to święto Świętych Młodzianków, które liturgia obchodzi od V wieku. Młodziankowie to dzieci, które Herod kazał wymordować na wieść o narodzinach Mesjasza. Kolejne dni są dalszym świętowaniem Narodzenia Pańskiego, w tym czasie 29 grudnia wspominamy św. Tomasza Becketa, męczennika, a 31 grudnia – św. Sylwestra, papieża.

W pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu czcimy Świętą Rodzinę, która ma być wzorem życia dla każdej rodziny chrześcijańskiej. Ostatnim dniem oktawy jest 1 stycznia – uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Wtedy to symbolicznie wspominamy obrzezanie Dzieciątka i nadanie mu imienia Jezus.

Bóg-człowiek

Najważniejszym i najistotniejszym wydarzeniem Bożego Narodzenia jest wcielenie Jezusa. Musimy sobie uświadomić, że Bóg zstąpił na ziemię i przyjął ludzką naturę. Przyoblekł się w marne ludzkie ciało, aby stać się takim jak my. Katechizm Kościoła Katolickiego poucza nas w punkcie 461.: „Opierając się na słowach św. Jana („Słowo stało się ciałem”, J 1, 14), Kościół nazywa «Wcieleniem» fakt, że Syn Boży przyjął naturę ludzką, by dokonać w niej naszego zbawienia”. Wiara w prawdziwe wcielenie Syna Bożego jest znakiem, który wyróżnia nas, chrześcijan, na tle wszystkich religii. 464. zaś punkt katechizmowy mówi: „Jedyne i całkowicie wyjątkowe wydarzenie Wcielenia Syna Bożego nie oznacza, że Jezus Chrystus jest częściowo Bogiem i częściowo człowiekiem, ani że jest ono wynikiem niejasnego pomieszania tego, co Boskie, i tego, co ludzkie. Syn Boży stał się prawdziwie człowiekiem, pozostając prawdziwie Bogiem. Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem”. Jest to dla nas niebywale istotny fakt, który w świetle dalszych wydarzeń zbawczych staje się fundamentem naszej wiary. Jeśli nie byłoby Wcielenia, nie byłoby też Zmartwychwstania. Warto sobie uświadomić, że Bóg potrzebował ludzkiego ciała, aby być bliżej nas i wypełnić wolę Ojca. Wcielenie jest także istotnym elementem dla zrozumienia wszystkich sakramentów świętych, a zwłaszcza Eucharystii. Jest podstawą specjalnego kontaktu z Bogiem, oddania się Bogu i realizowania kultu.

Kolędy i prezenty

Nieodłącznym elementem naszego bożonarodzeniowego świętowania są zwyczaje, które zawsze odżywają w tym czasie. Chociażby sianko, które kładziemy pod obrus, piękny gest pozostawienia przy stole jednego wolnego miejsca, które ma być gotowe dla niespodziewanego gościa. Warto podkreślić, że pierwotnie zwyczaj ten dotyczył pamięci o zmarłych. Często korzystamy z tradycji dwunastu postnych potraw, które zapełniają nasze stoły. Nieodłącznym elementem spotkań wigilijnych są, oczywiście, prezenty, które łowimy spod pięknie ubranej choinki. Ten moment to z pewnością dobrze zapisana kartka z naszego dzieciństwa. Niestety, coraz rzadziej słyszy się przy polskich stołach śpiew kolęd, które dodają całemu świętowaniu atmosfery oczekiwania, ale też pozwalają – w sposób z pewnością folklorystyczny – prześledzić okoliczności betlejemskiej radości. Obowiązkowym momentem wieczerzy wigilijnej jest dzielenie się opłatkiem. Skąd ten zwyczaj?

Opłatek

Zwyczaj dzielenia się opłatkiem nie jest do końca wyjaśniony i tak naprawdę nieznane jest jego pochodzenie. Wydaje się, że można upatrywać w tym geście starochrześcijańskiego zwyczaju łamania się chlebem, a co za tym idzie – może on symbolizować pierwszą czynność eucharystyczną. Nie można wykluczać, że słowo „opłatek” ma swoją genezę w łacińskim „oblata”, co oznacza dar ofiarowany Bogu.

W monumentalnym dziele pt. „Leksykon liturgii” autorstwa ks. Bogusława Nadolskiego TChr dowiadujemy się, że wypiekiem opłatków zajmowali się początkowo zakonnicy oraz wikariusze. W XV wieku wypiekali je też ludzie związani z Kościołem i gospodarstwem kościelnym. Już wtedy istniał zwyczaj roznoszenia opłatków przez osoby świeckie, głównie przez organistów i zakrystianów. W XVI wieku spożywano opłatki z miodem jako deser, a w wieku XVII używano ich do pieczętowania listów. Zwyczaj dzielenia się opłatkiem przyjął się najpierw wśród szlachty, szybko rozpowszechnił się w miastach i na wsiach w całej Polsce.

Kolędy

Nazwa „kolęda” pochodzi z języka łacińskiego. Przywoływany już wyżej ks. Nadolski w drugim tomie „Liturgii” wyjaśnia, iż: „Termin «calendae» oznaczał w starożytnym Rzymie pierwszy dzień miesiąca. Przed reformą kalendarza rzymskiego w 45 r. przed Chrystusem «calendae» styczniowe rozpoczynały nowy rok. Dzień ten, a raczej dni, obchodzono bardzo uroczyście, odwiedzano się wzajemnie, obdarowywano upominkami, składano życzenia, wyrażając je w słowie lub śpiewie. Kościół przejął ten zwyczaj, łącząc go z Bożym Narodzeniem, a pieśni związane z Narodzeniem Pańskim nazwał kolędami. Najstarsze znane nam kolędy powstały w pierwszej połowie XV wieku”. Kolędy polskie są niewątpliwie pięknym przejawem głębokiej pobożności ludowej, choć należy pamiętać, że ich twórcami i autorami byli polscy żakowie oraz uczniowie szkół parafialnych i przyklasztornych. Radosny charakter kolęd sprawia, że człowiek bardziej pojmuje i otwiera swoje serce na tajemnicę wcielenia Boga.

Żłóbek

Z pewnością wszyscy słyszeliśmy o tym, że stajenki bożonarodzeniowe zawdzięczamy św. Franciszkowi z Asyżu. Początki wiążą się z włoską miejscowością Greccio i pamiętną nocą 1223 r., kiedy to owa miejscowość pod wpływem odśpiewania Ewangelii o Narodzeniu Pańskim przez Franciszka przemieniła się w Betlejem. Pierwszymi propagatorami szopek byli franciszkanie, jednak większą rolę w tej kwestii odegrali jezuici. Sprawa jest trochę złożona, bowiem od XII wieku bardzo popularne stają się teatralne przedstawienia scen Bożego Narodzenia. Warto w tym miejscu wspomnieć, że franciszkanie trudnili się bardziej budowaniem szopek w świątyniach czy na rynkach miast, natomiast jezuici skupiali się na sztukach teatralnych i przedstawieniach . To właśnie jezuitom zawdzięczamy tak popularne dziś misteria. Od XIV do XV wieku następuje ekspansja malarstwa bożonarodzeniowego, która staje się źródłem dla osób niepotrafiących czytać i pisać. W kościołach zaczynają się pojawiać figurki pasterzy, owiec, osiołków i inne. Wówczas pojawia się również zwyczaj wnoszenia w czasie Pasterki figurki Dzieciątka Jezus wraz z Ewangeliarzem.

Żłóbki w kościołach w okresie Narodzenia Pańskiego potwierdzone są na Zachodzie ok. 1550 r. Jezuici sprzyjali temu zwyczajowi i rozszerzyli go na cały Kościół. Do popularyzacji żłóbka Pańskiego w ostatnim czasie przyczynił się też święty papież Jan Paweł II, który jako pierwszy spośród następców św. Piotra umieszczał na placu przed Bazyliką Watykańską stajenkę betlejemską.

Myśląc o bożonarodzeniowej szopce, wyobrażamy sobie Dzieciątko Jezus w centrum, po jednej stronie Maryję, po drugiej – św. Józefa. Całe otoczenie Jezusa – poza Rodzicami – wypełnione jest w pierwszej kolejności uskrzydlonymi aniołami, pasterzami i zwierzętami gospodarskimi, jak na szopkę przystało. W taki sposób dekorujemy zazwyczaj nasze kościelne – a może i domowe – szopki. Jest rzeczą niezmiernie ważną, abyśmy pamiętali, że wystrój żłóbka i jego całościowa dekoracja nie są najważniejsze. Nie ma dla nas znaczenia, czy w stajence były konie, krowy, króliki czy ptaki. Nie ma też znaczenia, ilu było pasterzy i czy aniołowie śpiewali „Gloria”... Nie posiadamy nawet wiarygodnych informacji, czy Pan urodził się w żłobie, stajence czy grocie! Św. Mateusz pisze, że Święta Rodzina mieszkała w Betlejem i tam miała swój dom, natomiast św. Łukasz przekazuje, że Maryja z Józefem mieszkali w Nazarecie, a do Betlejem udali się na zarządzony w tym czasie spis ludności. Nic w tym dziwnego, ponieważ jak wiemy, Ewangeliści nie byli obecni przy narodzeniu Jezusa.

Najistotniejszym dla nas, chrześcijan, faktem jest samo wcielenie i narodzenie Syna Bożego. Nie są ważne okoliczności temu towarzyszące. Niepodważalną prawdą wiary jest to, że Jezus Chrystus począł się z Maryi za sprawą Ducha Świętego i przyjął ludzkie ciało.

Tradycje Bożego Narodzenia - dawniej i dziś
Początki święta Bożego Narodzenia

Kalendarz bloga

Poczekaj chwilę, ponieważ właśnie szykujemy kalendarz dla Ciebie