Pamiętam, że jako dziecko często słyszałem tekst: „jaka Wigilia, taki cały rok”. Rodzice motywowali nas tym porzekadłem do sprzątania, pomocy w przygotowaniach i, co najważniejsze, powstrzymywania się od kłótni. Szczególnie wtedy, gdy napięcie w domu rosło wprost proporcjonalnie do temperatury w kuchni.
Generalne porządki
Może tym razem zamiast stawać na głowie, by kupić ostatecznie prezenty, wymyć wszystkie okna i zrobić rybę na dwa dodatkowe sposoby, spróbujemy zaplanować ciągle odkładaną spowiedź, wstać choć jeden raz na roraty i znaleźć chwilę, żeby zwyczajnie się zatrzymać i podjąć refleksję nad tym, co przed nami?
Wiem, że brzmi to jak powtarzany rokrocznie życzeniowy refren wiecznie zagonionego człowieka, ale to prawda o mnie samym, bo przez lata do przedświątecznej spowiedzi „wpadałem” gdzieś pomiędzy zabijaniem karpia a kupowaniem na ostatnią chwilę niechcianych skarpet.